sobota, 11 października 2008

Globalny Fajrant

Nie mogę pozostac obojętny wobec ostatnich wydarzeń na giełdach światowych. Wczoraj w Polsacie zapytano mnie jak to odnieść do miejsc pracy w Polsce. Otóż warto zauważyć, że:
- bezrobocie w Polsce spada (spadło także VII do IX.2008 i wynosi obecnie 9,1%);
- nie widac masowego powrótu Polaków z zagranicy, aby trend ten się miał zmienić;
- wciąz wchodzą nowe inwestycje i wciąz potrzeba specjalstów i wykfalikifownaych robotników, których szybko się nie wykształci wobec braku szkół zawodowych.

Ale warto też zerknać na wywiad z amerykanskm ekonomistą z roku 2001 (czasie dużego bezrobocia w Polsce), kótry tłumaczył i przewidywał krach finansowy za kilka/nascie lat. Oto fragment:

Globalny Fajrant
Z Jeremy Rifkinem rozmawia Jacek Żakowski 28-12-2001
Wywiad zamieszczony w GAZECIE WYBORCZEJ 29 -30 grudnia 2001 r.

(...) wie pan, na czym polegał amerykański cud poprzedniej dekady? Dzięki czemu udało się zmniejszyć bezrobocie z ponad 7 do ledwie 4 proc.?

Dzięki elastyczności rynku pracy, niskim podatkom, nowym technologiom...

- Tak uważa większość ekonomistów, ale to mrzonki. Naprawdę cały boom odbywał się za plastikowe pieniądze. To był skutek gwałtownego przyrostu kredytów konsumpcyjnych. Na początku lat 90. amerykański sektor finansowy zaczął na wielką skalę emitować karty kredytowe. Wciskali je każdemu. I Amerykanie zaczęli tych kart używać na potęgę. Powstała największa w dziejach gorączka zakupów.

Wszyscy kupowali na kredyt, wszyscy mieli pracę i wszyscy byli szczęśliwi. Ale szczęście na kredyt nie może trwać wiecznie. W kilka lat oszczędności rodzinne spadły z poziomu 8 proc. dochodów do zera. I spadały dalej. Pod koniec dekady Amerykanie przez dwa lata wydawali więcej, niż produkowali.

W latach 90. cały świat kręcił się dzięki plastikowym dolarom. Teraz to się skończyło, bo Amerykanie, zamiast pożyczać pieniądze, muszą je oddawać. Ale żeby oddawać, trzeba najpierw zarobić. A zarobić jest coraz trudniej, skoro wszyscy przestali kupować. Tu koło się zamknęło. Tak się skończył cud gospodarczy Clintona. Skończyło się życie na kredyt, boom na kredyt i szczęście na kredyt.

I co teraz?

- Teraz trzeba porzucić marzenia o cudach finansowych i zacząć poważnie myśleć o przystosowaniu się do życia w świecie, który się radykalnie zmienił. (...)


Poczekamy, zobaczymy...

Brak komentarzy: